reinkarnacja
Dodane przez pawelh dnia 12.08.2009 15:38
kiedy wchodzę na jarmark, śmierdzący oddech stadionu łączy się z moim oddechem -
muszę się przyzwyczaić, przyjąć jak swój, stanąć w kolejce po nieuszyte spodnie.
przekupki krzyczą nieznośnie, chcą wcisnąć to, co ostatecznie dostanę za darmo.
widzisz, jeszcze nie zacząłem, a już chciałbym skończyć: zobaczyć gruntowną rozbiórkę,
jak to wszystko szlag trafia - stadion skurczony do rozmiarów kałuży. tego, co po nas zostanie:
śmierdzącego oddechu, który tak nierozważnie przyjęliśmy na samym początku -
lepiej, żeby nigdy nic. dlatego już chciałbym skończyć. przy pierwszym straganie
muszę zgodzić się z facetem, którego nie znam, przyjąć za normalne, że wszystko jest
po piątce i od tej, i od każdej decyzji, która tu zapadnie, nie ma odwołania -
bo naprawdę nie ma - jest tylko pełno ciągłego: a jednak tu jestem