wir
Dodane przez creo dnia 06.08.2009 03:58
"żyje we mnie jakiś głuchy płacz"
Miciński



nie mogę się tak zaczynać, szczyty pozostają
zamknięte, zamiast nich domy, ruiny, spaleniska,
trawa na mniejszych ulicach, ruch prawie żaden

z wyjątkiem głównych ulic, to jest za małe,
za cząstkowe, strach pozbawiony przedmiotów,
wygładzany ostatnimi podmuchami burzy,

przechodzę przez tory kolejowe, słychać
sygnały stacji, wracam, na tym polega stałość,
dynamika pozbawiona miejsca, zamknięta
w formy, w perspektywy w których będę
się kończyć