In memoriam ks. Janowi od biedronki
Dodane przez Jarosław Trześniewski-Jotek dnia 29.07.2009 15:14
Księga kapłańska

przychodzisz znowu do wizytek
w zakrystii lampka już nie świeci
przy krześle ciągle Twoja laska
już niepotrzebna Bo za chwilę
wstaniesz i ciężko westchniesz
pod modrzew chodźmy Jarosławie
nakarmić wróble i sikorki
siądziemy na zielonej ławce
porozmawiamy o Prouście
a potem musisz mi przypomnieć
o ważnej sprawie i doradzisz
jak ma wyglądać mój testament
bo z sercem krucho jest ostatnio
dziesiąty krzyż zaczynam dźwigać
i zaraz zadam ci pytanie
co tam nowego w hipotece
mam hipotekę czystą chociaż


Biedronki tracą kropki teraz
jak każde słowo Twoich wierszy
poza przecinkiem są tantiemą
w legacie tekstu

dlatego nieraz będziesz tęsknić
za Tą sylwetką przygarbioną
za każdą mszą i każdym wierszem
uśmiechem zza okularów
i cienkim chińskim długopisem
drobniutkim maczkiem pisma
nikłym Nie mów nikomu
że uwielbiam czekoladę Lindta




Do księdza T.

Szedłeś w stronę kościoła Twój zmięty katechizm
nas siedzących na ławce przepytał z uśmiechem
wizyta u Wizytek Ołtarzyk w ołtarzu
pośpiech wymamrotanej modlitwy Już trzecia
sutanna pomarszczona Niedoprasowana
sutanna pognieciona Oderwany guzik
widać ktoś zatrzymał Cię w konfesjonale
i długo rozmawiałeś pod ołtarzem z ślepcem
co dotykał ikony Matki poczerniałej

Ktokolwiek nas spotyka od Niego przychodzi
ktokolwiek już przechodził drogi księże Janie
wybacz głupią nieśmiałość i szczenięcość godzin
wyboru by się spotkać Nagle przypadkowo
wyboru przychodzenia nas niespodziewanie
tak dokładnie zwyczajnie gdy już wiemy o Tym
a ja glosy usłyszę Spróbuję usłyszeć
jak czasami udaję że szmer tu przechodzi
ale On wie o mnie i ochrania ciszę

Warszawa 1984