Próba elegii
Dodane przez Kamil Brewiński dnia 02.07.2009 14:33
Z kuchni do pokoju jedzie pociąg, codziennie,
choć tu nie ma torów, jest ciało, pojedyncze
i ciemne jak tunel, stal przechodzi przez palce,
kręgosłup, przez usta, a oni pozostają
bez bagażu, znowu muszą uczyć się cienia
i trzymać się ściany jakby to był labirynt,
szukać się na nowo, chociaż dzieli ich dotyk,
czasami się szarpią i krew leci mi z nosa,
gdy się zabijają, zamykam się w łazience
i śmieję się głośno, siostra zamyka okna.