Leje i leje deszczem wciąż
Dodane przez Bożena dnia 07.06.2009 14:02
Wykręcam z deszczu, w dreszcz przechodzi.
Posiąpiło. Pod skórą się zbiera, zębami podzwania.
But cholewkę rozdziabił i prosto mi w kałużę.

Pośpiech w autobus się wlewa. Doganiam.

Urywany oddech, z zapasów jeszcze, za poręcz chwytam.
W tłumie z tłumem wymieniam.
Zaparowało okna, okulary sąsiada.Sauna w środku
od szyby odbija.

Zmienna aura przenosi się drogą kropelkową.

Dwa. Tylko dwa przystanki potrzeba,by zmyć deszczem
z siebie te oddechy. Wylewam się z tłumem na chodnik.
Mijam wycieraczki aut. Coraz biliżej mi do przyziębienia,
do domu daleko.