* * *
Dodane przez meriba dnia 24.05.2009 20:07
Bierzemy ulice za rogi, krążąc jak pocztowe gołębie. W bramach
umalowane stare dzieci grają w klasy. Kreda ochrania ich sny.
Cyganka czesze włosy przy oknie, zawstydza noc. Ptaki
przynoszą jej listy. Po co nam strach? On przychodzi do niej jak księżyc,
pchnięciem wciska w ramy. Skaczemy,
tenisówki omijają jej rozlany krzyk, jesteśmy urodzeni za dnia.
Księżyc piekli się z piętra. Nigdy nie był tak daleko.