W podmiejskich sypialniach nie ćwierkają wróble
Dodane przez Ewa dnia 17.05.2009 17:45
To luksusowe getta z parkanem do nieba,
prywatnym, cieplejszym słońcem na potrzeby
ekscentrycznych kotów.
Tu wiosna przychodzi inaczej, rozważniej
wysiewa kwiaty.
Zbyt swojskie nie są w dobrym tonie.
Ptasie szczebioty włoskie lub hiszpańskie
jak szybkie słowa oswojonej gosposi
strofującej plastikowe dzieci.
Resztę miasta trzeba minąć ukradkiem,
by nie przełknąć zdradziecko śliny
na wspomnienie chłodnej
maślanki pod sklepem.