na deskach
Dodane przez eitheror dnia 14.05.2009 09:12
Szukając kwestii nie do wypowiedzenia ,
pałętałem się to tu to tam. Podrygiwałem,
a teatr podrygiwał wraz ze mną i niosło nas
wprost pod stopy, chodzących gromadnie,
wizytujących.


Oczy, nos i usta grały pierwszorzędnie.
Wabił mnie, wydzielany odsłonami,
posmak życia. Czułem, że wiedziałem.
Dałem się uwodzić różnym porcyjkom.
Czyhałem na woń.

Z cyklu Konfrontacja z suflerem