Martwa Natura (5)
Dodane przez Jerzy Beniamin Zimny dnia 10.05.2009 12:54
Stado wilków wokół jednego słowa
miłość. Krata w oknie. Nie zagląda tu
prawda. Ma we wnętrzu owoc spłonkę,
tli się życie, dojdzie wnet do wybuchu.
Szczątki zbiera tylko marzyciel; mały
wyjątek pośród płaczu, łza w okowicie
pływa i wzywa językiem samosądu; to
ktoś się skrócił o włosy na wzór płodu.
Maniery z wieków koronacji wielkich.
Zastępy, rozdziały logika na umysłach.
Z czerni czcionki na słowa krzywe, nie
noszone w ustach a tylko w pięściach.
Czy więcej trupów, żywych szkieletów.
Pisze na pół biała i czarna i bez miłości.
Łamliwa natura, połowa jej w lustrze a
serce pompuje ropę do piekła w umyśle.
Cała nadzieja w piszących o życiu,
bo życie na końcu pióra nie potrzebuje krwi,
z ognia potrafi korzystać, a jeżeli
płonie to tylko w walce ze śmiercią.
Uśmiecham się, to lepsze od zaklęć, szklanej
kuli albo wahadełka. Pentagram ma wiele znaczeń,
a szpilka służy do włosów. Strącam wszelki pył,
może on gwiezdny więc bliski pysze. Wolę błoto
rozbryzgiwane przez konie galopujące.
W boskiej ręce grom majowej burzy, uderzy
może nie, zapali może zgaśnie w deszczu.
Czasem zdarza się że przetnie miasto na pół,
albo odwróci kartkę czyjegoś kalendarza.
Bywa że jest tylko przestrogą, próbą wiecznego
ognia. albo na czarną godzinę - carte blanche.