Ja, materia
Dodane przez Elżbieta Lipińska dnia 02.05.2009 09:14
Wioletcie Grzegorzewskiej

Dzień dobry, miły mężu,to ja, Pythias, twoja pokorna żona.
Z szacunku dla ciebie usiłuję poczuć się rolą uprawną,
jednak jakoś nie mogę się poczuć "tylko".
Cóż, jestem zdeformowanym mężczyzną,
jak twierdzisz.
Mój ułomny rozum nie może objąć
wszystkich implikacji.

Dostarczyłam ci materii, skutkiem twojej formy
jest nasza piękna córka,
tak jak łóżko jest skutkiem stolarza i drewna.

Dlatego wypełniwszy jak umiałam rolę naczynia,
chciałabym za twoim pozwoleniem sprawdzić,
czy nie miał trochę racji Pitagoras,
czy naczynia Theano i Timychy
nie były także naczyniami wiedzy.

Zarządziwszy zatem domem, oddalam się do ksiąg.
Sto epanithi'n.*

*gr. do widzenia, do zobaczenia