Agon.
Dodane przez Mateusz Kielan dnia 02.05.2009 09:14

"Oto tu jest największe Colosseum świata
(...)
Tu tajemny sens wiąże i entuzjazm brata
(...)
Już steruje ku siatce, już spod stóp wyrasta
Trybuny tracą oddech, cały stadion kona."
K. Wierzyński


Młody leży na trawie
posiniały z bólu
- złam - mu - no - gę -
szaleją prawdziwi kibice
- ZA - BIJ -
ryczą prawdziwsi
- PE - DAŁ - ZA - BIJ - ŻY - DA -
żaden skowyt nie dotrze
do wrażliwych sędziów.

Petroniusz zniesmaczony
chce opuścić lożę
przy barierce
gdzie zawsze staje
pośród tłumu.

Wodzirej wali w bęben
- ho - nor - na - sze - bar - wy -
gorliwy z niego piewca
imponderabiliów.

Aureliusz błyskając
po oczach sygnetem
ze stoickim spokojem mówi
jest karetka.

Piłka w grze
przy bramce lider kogoś opluł
nie żałuje mu teraz
lirycznego słowa.

Trwa agonia.
Choć gwizdek kończy dzieło
- A - GENT - ZA - BIJ - GNO - JA -
najprawdziwsi kibice
nie odpuszczą nigdy.

Tarkwiniusz
pyszniąc się muskulaturą
toruje wątłą ścieżkę
w pełzającej masie.

Powracamy niespiesznie
wchłonięci po drodze
w czarną rozpacz wnętrzności
knajpy "Pod Aniołem".