Odlot
Dodane przez Łucja d dnia 28.04.2009 01:51
Długo patrzy jak cienie chodzą po zimnej podłodze,
obejmują ściany, przytłaczają z sufitu - a myślała,
że jest sama. Też zapomina, uśmiecha się, usprawiedliwia.
W kącie zagnieździły się pająki i snują, snują. Kiedyś

powiedziałaby, że mendzą wyplatając swoje śmiercionośne
ażury jak sąsiadka serwety na szydełku. Wszystkim
opowiadała jak bardzo boi się pająków, glist i myszy.
Rzadko wchodziła do piwnicy. Teraz stygnie, więc szuka

ciepła i słońca. Przesypuje piach z ręki do ręki, wyobrażając
sobie sępy na pustyni, jak szarpią, rozwlekają szczątki.
Słońce raz odbija blask od białych kości, to znów wtapia się.
Będą czekać, aż żar wszystko spopieli. Powtarza - na proch,

na proch. Może dostanie szansę odrodzić się jak Feniks.