pojednanie
Dodane przez Christos Kargas dnia 11.04.2009 01:49
nie wiadomo, kiedy młodość zaczęła wydawać się odległa
miłość zmieniła tyle twarzy, lecz gdy znajomy w balonie
odlatując krzyknął zostaję, tak naprawdę poczułeś ulgę
że nie ty sam się wznosisz
weno dobrodziejko wygnaj dreszcze
nie dziw się, że nadal trwamy
poszepcz słodko, odsłoń głębszy sens
znajomy w balonie nie był sam
jego towarzysze w pstrokatych łachmanach
utopijni rycerze, od narodzin przy nim
zdążyli przejść miasta, wsie i góry a potem
wznieśli się lekko, szczęśliwi
działo się to nocą chłodną, a nam się marzyło
by w słoneczny poranek dosiąść ogona gorgony
wypowiedzieć cześć gorzkim wodom
już lepiej zacząć pić
gdy się opróżni pierwszą szklaneczkę oraz
drugą w proch i kamyczki się obróci
ku pamięci odlatujących
oblicz, ile na godzinę gonisz i postaw
pierwszy krok w poprzek nurtowi
powiedziałeś że boisz się chwili
która wypali się jak papieros
wsłuchuj się, policz, porównuj
czy serca biją równo