chyba śnisz
Dodane przez ewa waits dnia 03.04.2009 11:42
od czasu potopu na języku pozostała szczątkowa wilgoć do sklejania końca z końcem.
ze snu wybija rzeka brzękliwej łuski. woda dźwiga rzęsę. zielone pojęcie o życiu
nie takim znów płytkim w porównaniu z idylliczną pustką nieba

na szczęście wiemy, że kosmos jest pełen. jeszcze tylko nie wiemy czego
na pewno jakiejś wyższej inteligencji (na tyle wysokiej, że się z nami nie kontaktuje)
na przykład jakiś bóg, który rośnie pomiędzy mną, a wszystkim. z prędkością absurdalną
oddalam się do domu

brodzą w trawach, klękają, chwytają się jednej słomki. obok stoi Bóg
kładę policzek na piasku, pod powierzchnią przepływa ziemia. ołów miedź sól.
zanurzam głowę. ewoluuję

cokolwiek się rodzi, rodzi się z hałasu. biblia nas nie przewidziała. potrzeba nowych
testamentów. sprawdziliśmy apokalipsę. świat nie ma końca