Szeremeta, Bies, Pajewska i Jocher w Instytucie Miko³owskim - 21.08.2009
Dodane przez moderator2 dnia 18.08.2009 14:32
Spotkanie poetyckie w Instytucie Miko³owskim

Instytut Miko³owski

zaprasza na spotkanie z autorami arkuszy poetyckich oraz tomów wierszy:


Krzysztof Szeremeta, D³ugi dystans
(wyd. Biuro Literackie, 2009),

Marcin Bies, Atrapizm
(wyd. Biuro Literackie, 2009),

Miros³awa Pajewska, Transfuzje
(wyd. Instytut Miko³owski, 2009)

Waldemar Jocher, Reszta tamtego cia³a
(wyd. Instytut Miko³owski, 2009)

Prowadzenie:
Maciej Melecki & Krzysztof Siwczyk

21.08.2009, godz. 18


INSTYTUT MIKO£OWSKI
ul. Jana Pawa³ II 8/ 5
Miko³ów
te. 032 7380755
mail: instytutmik@poczta.onet.pl



Krzysztof Szeremeta

A cia³o obok sta³o

Dla mnie to takie oczywiste, coca-cola, ksi±¿ki, telefon.
Europa, je¶li mowa z rytmem, zapada siê w ¶niegu.

Bardzo wolno siê uczê. Splun±³em w ka³u¿ê, mam wyspê
i morze, ¶linê na morzu, teraz tak¿e katar, na szczê¶cie

chusteczki. Wykonujesz zdjêcia - z krzy¿a, z przej¶cia -
to jest takie proste, drêtwe noszê w rêce. Po zdjêciu

okularów pozostaj± plamy, które trac± barwy; tak to widzê
- ¶ci±gam barwy, ¿eby przetrzeæ oczy i widzieæ siê lepiej

na zdjêciach, choæ nie chcê siê widzieæ, a sam nie wywo³am
niczego prócz ¶miechu. Nie uwierzê, choæby kilka kroków,

choæbym uderzy³ otwart± d³oni± w znak drogowy, jestem poza
tob± i nie umiem tañczyæ, a ty masz wyczucie rytmu (coca

cola, telefon, ksi±¿ka, poci±g, kawa, europa, ekspres i gor±czka),
kiedy za³o¿ysz buty na obcasie, pobijesz mnie wzrostem,

twoje dobre opcje s± ode mnie lepsze. Mam niewyra¼n± twarz,
zabity nos, swêdz± mnie plecy, co dalej? Prowadzê ulicê

a¿ do koñca domu. Wzi±æ ciê na herbatê, kilka razy s³odziæ
i próbowaæ mieszaæ, co siê nie uda, bo wszystko wystygnie?


Marcin Bies

atrapizm

¿ycie jako atrapa aktywno¶ci
antropologia atrapy jako jedyny sensowny
przejaw aktywno¶ci intelektualnej
sens jako atrapa nieobecno¶ci pustki
pustka jako atrapa wyobra¿enia o czym¶

mi³o¶æ jako atrapa nieobecno¶ci klêski
nieobecno¶æ jako atrapa obecno¶ci widzianej
z perspektywy pustki
obecno¶æ jako perspektywa pustki widzianej
przez pryzmat atrapy nieobecno¶ci

matka jako atrapa matrioszki
ojciec jako atrapa cie¶li prowadz±cego
masow± produkcjê matrioszek
religia jako mantra do atrap matrioszek
bóg jako najmniejsza matrioszka z atrap±
pustki w ¶rodku

perspektywa jako falsyfikat atrapy obecno¶ci
prawda jako atrapa falsyfikatu sensu
moralno¶æ jako atrapa matrioszki usi³uj±cej
zaprzeczyæ nieobecno¶ci pustki
atrapa jako atrapa atrapy

¶mieræ


Miros³awa Pajewska

PRZEJ¦CIE PODZIEMNE

Zawi±za³am cia³o w supe³ki
¿eby nie zapomnieæ
ogrzewaj± mnie walizki
jab³ko Adama pod powieki siê wciska
ludzi dotykamy tylko w gumowych rêkawiczkach
przeprasza ¶ledczy
pasujê do czyjego¶ has³a w krzy¿ówce
to nie ty obejmujesz mnie w taksówce
szuka³am ciê lecz nie znalaz³am
spó¼ni³am siê na ¶lub
a tu ju¿ po weselu
jak zdmuchniêta ¶wieczka z tortu
nie zasta³am nikogo w domu
a tu ju¿ po rozwodzie
a mo¿e po pogrzebie
nie mamy ju¿ nic
sobie do powiedzenia
owocuje telewizor jemy potrawy z reklamy
ca³y ogryziony do ko¶ci
pieski tydzieñ
wci±¿ mylê newsy z serialem
i te kilka s³ów których nie umia³am
przet³umaczyæ z jêzyka twojego na mój
nikt ju¿ nie wymy¶la
nikomu od najgorszych
trwa licytacja kto by³ lepszym
koleg± zmar³ego i wdowy
mówi± ¿e pozostawi³ syna
ulice nie przepuszczaj± powietrza
proszê zrobiæ przej¶cie
ostatni raz widziano go w przej¶ciu
podziemnym

lipiec, 2007


Waldemar Jocher

egzemplarze niedosz³ych znaczeñ

jak widaæ na za³±czonym obrazku
K.S.

kiedy¶ wszystko stanie siê wymowne. w naszym jêzyku
pojawi siê rêka, bez papilarnych linii. lecz teraz pomy¶l
jak nad±¿yæ i jak odrzuciæ balast oczu, co otwieraj± okna.
na razie patrzymy i odkrywamy nowy ¶rodek pañstwa, czy
mo¿e pañstwo ¶rodka. czysto¶æ, zdrowie i nago¶æ, i jeszcze

m³odo¶æ, co ko³uje i pêtli widoki, a w po¶wiacie zmroku pada
z piêtra. puls ma tak szybki, jakby mia³a wizje i now± mobilno¶æ.
tam, na górze, nie¶wiadomo¶æ jest gêsta i wype³nia ubiory.
mniej wiêcej tak tuszuje siê równowagê, z trudem utrzymuj±c
d³onie na koñcach jêzyka. swoim ciep³ym spojrzeniem schodzi

i urywaj±c d¼wiêki zwiastuje: a to koniec ¶wiata, a to nowe ¶cie¿ki.
na przemian i na nasz± sk³onno¶æ do rozpuszczania siê w powietrzu
sprytne anonse o wolno¶ci s³owa, dzia³aj± jak rozjemca. tutaj musi
pojawiæ siê wzmianka o dramatycznych próbach weryfikowalno¶ci
liter, cia³a i wysi³ków. kiedy¶ przemówimy, nie zostawiaj±c ¶ladów.


(za: www.nieszuflada.pl)
Rozszerzona zawarto¶æ newsa