supernowa
Dodane przez Marek Lobo Wojciechowski dnia 12.03.2009 19:01

Ona umiera. Długo, skrzętnie, jakby chciała
pokazać wszystkim system, biznes-plan odejścia.
Najpierw odchodzi rozum, potem reszta ciała,
niechętnie, z wolna drobiąc w kolejnych zapaściach

Nocą łatwiej odchodzić. Łatwiej też się kochać
i zapomnieć, jak skrzypią rachityczne schody,
jak skrzypi łóżko w górze i, jak skrzypi cała
wątła konstrukcja kości, ścięgien. Cień urody

na ścianie, obok lustra. Sepia. Przerzucony
przez lata most pamięci, nikły ślad rozbłysku
w obojętnej przestrzeni. Pośród drobnych zderzeń

atomów, cząstek światła umyka, skrojony
do jej potrzeb wszech-wymiar. W nowym klapsie, błysku
idzie jutro, tak obce, jak uśpione zwierzę.