Zwrotnik Skorpiona (5)
Dodane przez Jerzy Beniamin Zimny dnia 22.02.2009 13:01
Gdzieś płacze dziecko,
komuś nie dano nadziei, ktoś jest na krawędzi.
A poezja zajmuje się, roztoczami,
cudzym kroczem albo, śmiercią Dedala.

Nie pojmuję potarganych włosów i liści.
Rozmów na zapleczu,
w kuluarach wzajemnej jedności.
Można się spierać o sens wszystkich sensów.
Człowiek ma jednak oczy i usta,
żołądek, oraz rozumie zrozumiałe gesty.
Nie kluczy, tylko odklucza to, co zamknięte.
A drzwi otwarte zamyka, jak ma wątpliwości.

Nie będę rozpaczał kiedy podadzą mi polewkę.
Zjem i wytrę gorzkie usta. Powiem, była dobra.

A dzień potoczy Ich z inercją,
nie do snu, ale do śmierci piórzastej.




Ojczyzna rosła w siłę za
sprawą młotka. Nauczyłem się
tego rytmu jeszcze za czasów Himilsbacha.
Czasów ochrypłych
i plujących węglem.
Poezja na trasie W-Z, w Mogile.
Czas wolny od mowy. Na wyprawach
po sprawności SP. Jak świętej pamięci
bez rysy na czole, lilijki.

Piszę i posądzają mnie o plagiat
strachu i krwi. A ja niemy od kielni,
nie oczekuje renty, może parę słów
nad grobem. Stkrotkę, dziewczynę
z leśnej kuchni, zamiast wieńca, wiechę.

21.02.2009