Zwrotnik Skorpiona (3)
Dodane przez Jerzy Beniamin Zimny dnia 08.02.2009 12:31
W ruinach, kwiaty, stada całe.
Z pobliskiej ciżby organicznie z potem,
miesza się muzyka, a chciałaby perfum.
Jest tu rozmowa o niebiesie,
że to grzechy leżą na plecach.
I takie tam do rana ogień przenosi; trele.
A od niedzieli mam pomysł na szambo i gnojownik.
Czy to poezji warte?
Może tak, jak wiecznie wypełniony śmietnik.
Bujamy się na trzepaku.
Podgryzamy czyjąś pewność,
i wtedy usta się spieszą, bo nic pewnego nad duszę.
Nie dusi się flegmą, nawet po kilku głębszych.
Z ciała wybiera, co najlepsze kęsy.
A ja, jej jeszcze z gitary, akordy.
O, myśli wypędzone za wierność.
Jakże teraz wykorzystam głowę bez was?
Z nagą kobietą,
albo nagi poeta:
pojmę za rozległą amnezję wszystkich.
Rozbierz się, jeśli masz z czego.
Z bujnej grzywy rozebrała mnie ojczyzna.
I świecę i umieram, na zmianę. Dlaczego?