Dramat według scenariusza
Dodane przez Fart dnia 08.02.2009 12:27
Ktoś wywołał wojnę, za szybko by cokolwiek
zrozumieć, takie tam krakanie, krzyk mew,
szum skrzydeł pod którymi miasta niewinnie
nakrapiane brunatnymi cętkami.

Poszedłem w ślady ojca, był jak Zorro czy Batman
w oczach sześciolatka, uosobienie cnót z odciskiem
protektora na policzku. Dziś debiut.

Kostium trochę uwiera, rekwizyty w dłoń
i do boju. Samoświadomość przegrywa z instynktem
jednostki, niespójne masy w rękach reżysera
bez pomysłu.