Kardynał opisuje swoje wygnanie
Dodane przez Piotr Plichta dnia 31.01.2009 12:42
Kardynał opisuje swoje wygnanie

Dziś rano przydybałem ogrodnika.
Cham! Szczać na moje prowansalskie róże!
I pysk wydyma! I jeszcze żart rzuci!
"Bez daru chłopa uschną te paniusie".

Arcybiskupstwo. Las i mokre bagna,
Kędy wytryska śmiechów wszelkich źródło:
Zając pociesznie przebiera łapkami
Tkwiąc w łapach lisa; krótko i na próżno.

Kto nie ma władzy, chwyta się humoru.

Zaledwie wczoraj musiałem rozstrzygnąć
Spór Diuka z Hrabią o las i pastwisko.
Dobiwszy targu po godzinie obrad
Rzekli: "Pogodzić mógł nas ino biskup".

Chrzcij! Pobłogosław! Mszę nam odklep z mszału!
Moich słów nie chcą. Cisną się - nie do Mnie.
Czyż mam prostakom z tej słonawej puszczy
Pieczęć biskupią przybijać na czole?

Odmykam usta, jak znudzony sędzia,
Cedząc formułki. I tak świat poruszam.
Gdzież dyplomacja, gdzież subtelny podszept?
Już wiem, co znaczy - wasz pokorny sługa.

Kto nie ma władzy, tego pożre rytuał.

Widzę watahy kobiet nieozdobnych,
Sękate szafy i talerz cynowy.
Przed szpetnym życiem oko tu nie umknie.
Ach, władzy wzroku jestem pozbawiony!

Jedni mówią, że mądrość bierze się ze strachu
Inni - z przezwyciężonej goryczy.
Król po roszadzie: zamknięty przez pionki!
Nikłe kopcenie przewróconej świécy!

Kto nie ma władzy, chwyta się metafor.