To lubię
Dodane przez kropek dnia 26.01.2009 07:15


Lubię, gdy majem błękit splecie
podniebnych wiązań pył białawy
i przelewając się w promieniach
od wschodu, aż do wschodu słońca,
roznosi wilgoć i bez końca
wonie złocistopurpurowe,
okryte szeptem i miksturą.

Lubię, gdy mai się po świecie
zielony kożuch u stóp pstrzony
bogactwem blasku i odcieni -
a nad głowami, też to lubię,
ptak jak samolot,dziurę dłubie,
aby wydostać się na stronę
pełną tajemnic i niewiedzy.

Lubię tajemne przejścia, chwile
o których pełno w kalendarzach
sprzed setek lat albo dziesiątek -
gdzie o miksturach pchłach i smrodzie
więcej zapewne niż w przyrodzie
słonecznych dni aż w lat piętnastu,
a ponad głową maj w skowronku.

Lecz bywa dzień gdy zmierzch się skromi
już od świtania od poranku,
a sercem przemknie czarna zmora
co jak sztyletem - jak kochanka;
otula w półśnie kratę szklanka
przelewająca strachu brzemię,
aż po najdalszy skrawek tęczy,
nim zgaśnie echa cierń ostatni.