Podróż dziadka do wnętrza ziemi
Dodane przez viola dnia 25.01.2009 08:39
Moja ziemia, wielkie gumno, połać zlepiona 
w jedno jak opiłki osełki pod paznokciami, 
jak samoistnie wytrącone kryształki soli 
na niegościnnych kwiatach dziewięćsiłów, 
o nią walczyłem, liżąc tyłki urzędników; 
obczyzna z otoczakami zamiast serca, 
co mnie wygnała do ciemnego wnętrza 
w podziemne siedliska wijów i korzeni 
za to, że wyrwałem kilofem mleczaki 
mórz ukrytych w wapieniach gruzłach, 
ona nuciła zawsze słowiańską kołysankę, 
gdy w kamionce żebrowałem jej filary; 
ziemia, która przekręciła koryto rzeki 
prosto na moje trzy hektary, a później 
pozwoliła przeżyć w obozie, gdy śniłem, 
że rozpływam się w jej ciepłej garści, 
jakbym to ja ją zamykał, zasypując wieko 
ojcowizny; ziemia, która nie chciała przyjąć 
srebrnych świerków kupionych na rynku 
w Siewierzu, z natury bestia nieurodzajna, 
niewdzięczny ugór, który bez pomocy nieba 
obracał zasiewy w proch; ona teraz mnie 
także obraca, gdy wszystkie usilne próby 
innego obrotu rzeczy spełzły na niczym.