Dowód nie wprost na pychę
Dodane przez Albert Rieger dnia 15.01.2009 22:06
Na moim blasku gwiazd wyrośnie skała
gdzie brzeg, gdzie niebo, gdzie wiatr ma kres.
Wznoszący jestem bladożółty pałac
ukryty w głębi tam gdzie ziemia jest.
Mój oddział wielkiej nicości braku
nie ugnie kolan choćby gromić miał,
przetrawi i rzuci pragnienie na próg
i stosy zakwitną wydychanych ciał.
Na Moje rozkazy załamie się sen
i święte spokoje odejdą na krzesła.
Jeden spokojny odezwie się dzień:
"Panie na Miłość Twą Boską, przestań"
Nie wzruszy Mnie szloch, śpiew czy dym z komina.
Nie złami mi serc blask spalonych skał.
Tutaj nowe, zbawcze się dzieło zaczyna
koniec końców początek połamanych strzał.
Na tańcu z wysoka rozpocznie się noc.
Przesunie każdy długopis i ból.
Na głowie zamroczy usychany los
i brak się rozpocznie położony w próg.
Pamiętajcie Moje Wszechwielkości Pana
łowy, w które zatopiony ruszę,
bo kiedy skromność podparta w kolanach
zaczyna się zgrzyt co wypala duszę.