Poranna Mgła
Dodane przez NieśmiertelnyWiersz dnia 08.01.2009 21:50
szepcze styczniowym rankiem
w trawach nocna mgła
historie pól niebieskich
gdy lekko wśród nich szła
Boga znaleźć
strząsnęła chwilę mroku
zbudziła w sercu strach
ptak zerwał się do lotu
obijał się wśród drzew gałęzi
przerażony białą słotą
bo w tej mgle był jak w uwięzi
ogłuszony spadł - utonął
a mgła jak panna młoda
kroczy po polach srebrno-szarych
gęstym woalem otulona
nie słyszy skarg co chochoł stary mamrocze
cały już zziębnięty,
kulawy, chory...
jak grzech - przeklęty
nie słyszy dziwnych słów modlitwy
co strumień rzeki wypowiada
o locie w mgle białej rybitwy
gdy mróz w jej serce się zakrada
i ginie parą uduszona
w kamiennym szumie
zapomniana
niebieskim lodem opierzona
niepomna na błagania chudego stracha
o chwilę słonecznego śpiewu
głos jego fugą Sebastiana Bacha
przeszywa sady i bez gniewu
budzi do rozmyślania
ale mgła głucha na te jęki już w lasach szepcze cicho
o białym trwaniu bez cierpienia
gdzie może tylko zimowe licho
maluje szronem bez zwątpienia
i tonie, tonie świat jak w chmurach
kryształem strojne są winnice
gołe ramiona jak szczyty w górach
biało unoszą
tę mgławicę

_______________________

Miałam kiedyś przyjaciela wesołego jak ja...
odszedł tak szybko jak poranna mgła...
żegnaj K.