po flaszce absoluta
Dodane przez Jerzy Beniamin Zimny dnia 03.01.2009 19:18
Jest noc ale nie ma ducha,
choć przyjaciele pomarli.
Modlę się za nich gorliwie, aż
fruwają iskry i całe niebo
zasnute jest dymem, mimo mroczności.

Przez chwilę sam jestem niewidoczny.
Żona ma problem, czy to moja ręka,
tak jej pokornie słucha. Wysyłam
palce w przyszłość, trudzę się
chodzącym duchem, droga nie dłuższa
od prześcieradła. Poduszka nie słucha ucha.

Permanentna to fraza naszego zajścia.
Bóg nie pieści,
modlitwa upadła na kolana.
Wszystko wsteczne biegiem.
Jak się poruszać w szeregu, jak nie mieć
zdania na temat wykopanych dołów.

Wiersz pijany i ja pijany.
Dwie wierne sługi rzeczywistości.
Czasem nam się zboczy do przeszłości.
Ale to niczego nie zmieni.
Niczego nie wytłumaczy.