Znaki dymne i wodne
Dodane przez RCN dnia 06.12.2008 03:12
Mogę ci oddać książki kiedy chcesz, ale są za ciężkie, żeby je nosić ze sobą zawsze.

Powoli przemieniasz ciało w dym ulatujący do miejsc, o których zawsze marzyłaś,
chciałaś zobaczyć na własne dłonie, zostawić w nich odcisk buta.

Unikasz rozproszeń, zaprószeń, nie chcesz obrócić się w proch. Mówisz: to dobre dla tych,
którzy podróżują do wnętrza Ziemi. Kiedy wreszcie wyciągnie

trumny wiernych, wbitych w jej ciało jak drzazgi, będziemy innym językiem smakować
w zepsuciu, pleśni i rozkładzie. Jeśli ma być koniec,

znaczy - był początek. Gdzie rozbujane pomyłki, odległe czasy, kość ulegająca każdemu
prawu fizyki. Tam powstawały opowieści o bohaterstwie,

braku łez. Tam drzwi, przy których zamordowany dzwonek, nieobecne pukanie, kartki
wetknięte w przestrzeń pomiędzy światem żywych i żyjących.

Nie pozostaje ani kropla, ani minuta więcej, a wszystko co można zrobić to wyjść albo odejść.
Wierzyć, że właściciel prześcieradła nie znajdzie ukrytych w nim

znaków wodnych.