PYŁKIEM
Dodane przez Mirka Szychowiak dnia 29.11.2008 16:16
Zabrali spadochrony, spuścili paliwo - z litości
czy z miłości? Są dwa wyjścia - spaść albo spadać.
Nawigacja olewa esoesy, zresztą - czy ja prosiłam
o wsparcie? Nie pamiętam. Myszołów krąży obok,
patrzy łakomie, ale chyba nie jestem w jego typie.
Szkoda. Tutaj czas spieszy się inaczej - ciekawe,
na czyją korzyść pracuje? Sytuacja mnie przerosła -
za dużo ważę, za wolno myślę, jak na przedstawicielkę
dzikiego ptactwa. Trio udaje, że ma właśnie sjestę,
ale ta nieważkość nie jest przypadkowa - drobne fory
za szajbę, która mnie tu wystrzeliła. Widocznie
dobrze mi w niebieskim, jak w tym ubranku do chrztu.