Odległości
Dodane przez metys dnia 19.11.2008 20:30
Nocne pociągi, dworzec mówi do mnie w siedmiu językach,
nazywa świat, życie, które nie ma formy. Ktoś czuwa nad tym
rytmem, pismem, którego nie sposób odtworzyć, poukładać
i wziąć do siebie. Mylę się w liczeniu stacji, w liczeniu świateł,

podejrzewałem a teraz się stało. Plamy po tytoniu, po tobie.
Świat się mizdrzy za szybą, w niemym kinie, gęstym ściegiem
kładą się szyny, ale potem już koniec. Niejasne związki,
składnie, końcówki męskie i żeńskie. To we mnie rośnie.

Znajdujesz pulsujące w nas punkty i nakłuwasz do krwi,
że prawie na pewno wrócę, że rozsypiesz kredę, po niej trafię.