DESZCZ NA CZAJCZEJ
Dodane przez admin dnia 01.01.1970 00:00
Gdyby to była ulica
prowadząca w dół
do oceanu, wystarczyłby
rozbieg, potem skok
i leżąc w chłodnej wodzie
patrzyłbym jak mewa
krąży ponad plażą,
(zawzięta idiotka).
W końcu ukazałby się potwór
z wody w płucach
i pod powiekami,
chwila grozy starczyłaby
by uciec do domu,
gdzie zawsze się pali
żółte elektryczne światło.
Lecz to, co tu jest
to ledwie kałuża po
deszczu i samochód, który
ochlapał mnie właśnie.
No i myśl, że jest coś
religijnego w tym zimnie
i błocie ściekającym
z twarzy tak powoli
że można zrozumieć
język-szum.
Zgłoski zlepione
galaretowatym wdziękiem.
Tę chwilę przed następną
falą błota,
między osobówką a tirem.