CZYTAJĄC MATEUSZA. APOKRYF.
Dodane przez admin dnia 01.01.1970 00:00

“…I otworzyły się oczy ich; I przykazał im surowo Jezus, mówiąc: patrzcież, aby nikt o tem nie wiedział…”
(Mt. 7-30)


czy nie od nich zaczęło się wypełniać przed czasem? ulituj się
nad idiotą a zrobi z ciebie idiotę. tego się obawiałem gdy ich
spotkałem jęczących, że cholera człowieka brała. miałem
w oczach los jana ale włożyłem na nich ręce a oni przejrzeli

i wygadali a starzy zaczęli przypierać.

myślałem przycichnie wszystko, ale było ich coraz więcej
a ja wkładałem ręce i prosiłem żeby nie rozpowiadali bo
i bez proroctw rzeczywistość zaczynała się niebezpiecznie
odkształcać. ze strachu słowa więzły w gardle chociaż głos

pozostał jak trąba w dzień zburzenia jerycha.

tylko Maria Magdalena zdawała się rozumieć to co zacząłem,
chociaż nie była czystego serca jak inni a obrys jej postaci
w przedświcie, obleczonej w miękkie sploty światła, rozkładające
się na przenikliwej sukni, napawał podwójnym tremendum.

chociaż oboje wiedzieliśmy że nic z tego.

dostałem ostrzeżenie że przesadzam ze znakami, że w końcu się
doigram i będzie zgrzytanie zębów i drzazgi w plecach. modliłem się
by dali mi dokończyć, albowiem potrzebuję czasu żeby nazwać rzeczy
na nowo, obmyślić lepszy plan naprawy, bo że coś jest nie tak –

i ślepy by dostrzegł i głuchy usłyszał

ale wieść się rozniosła, starcy naciskali aż nie zostało nic
jak pójść na całość i wypełniło się a ja wylądowałem
w pożyczonym grobie gdzie zostawili moje gnijące truchło
bo sabat nadchodził. i podwiązali mi brodę i oczy skryli

pod monetami jak łuski jaszczurcze

i czuję jak się zasklepiają strupy i tęchnie powietrze i wszystko
mi jedno. niech gadają. krzyżyk na drogę. stwórzcie poczytną
historię opartą na faktach autentycznych. dobrzy w tym jesteście.
czego przez gadatliwość nie daliście dopełnić dopełnijcie gadatliwością.

a inni niech wezmą to za ostateczność.