Przeminęło z latem
Dodane przez jacekjozefczyk dnia 17.10.2008 17:55
Żegnanie lata. Mix coli z Walkerem
zaszumiał w głowach siarczystą Niagarą.
Dziewczę mówiło: "Bądź Rhettem Butlerem,
a ja zostanę twą Scarlett O'Harą".
Szeptała drżąco: "Czekajmy, noc blisko",
tuląc się we mnie złotych loków wieńcem,
aż w jednej chwili pnączy kłębowisko
oddało klimat jesiennym rumieńcem.
Niebo rodziło zmierzch długo, boleśnie,
mrok nabrał głębi, pożądanie mocy.
Dialog ciał wezbrał, trwał niemal bezkreśnie;
był baśnią z jednej - tej jedynej nocy.
Minęła północ. Szliśmy wpół objęci
spod klubu Wiola - poza Rynek Stary.
Przed pożegnaniem rzekła: "Za pamięci -
dzwoń! - schowaj kartkę, na niej są namiary".
Podczas rozstania moja Afrodyta
przelała morze łez na kocie łebki.
Tramwaj odpływał... Ja, niczym banita,
machałem do niej z miłosnej wysepki.
****************************************************
Nazajutrz czytam liścik i... o zgrozo!:
"Witaj mój Waldi! Fajna jest ta kiecka.
Prawdziwy z Ciebie hrabia i mafiozo.
Całuję mocno! Twa Stefcia Rudecka".
Potem w post scriptum: "Mdlałam od uniesień!
Najgorsza była ta poranna rosa.
Bądź jutro w Wioli - powitamy jesień.
Tysiąc całusków - kocham! Złotowłosa".
0 żesz ty mała!... Co za smutne kino...
Który z idoli ciebie się nie imał?
Może też byłaś Anną Kareniną,
a do Wrońskiego list, Waldi otrzymał?
Brzydko, co prawda, czytać cudze listy,
lecz w nas instynkty różnorakie drzemią,
a czar płci żeńskiej bywa zarąąąbisty
i mózg lasuje w głowach - lotną chemią.
Wszystko to działo się ćwierć wieku temu
i stąd ten info - galimatias cały,
bo o komórkach - dobru dziś znanemu,
rodzime ptaszki jeszcze nie ćwierkały.