Po herbacie
Dodane przez minimalna dnia 15.10.2008 05:01
Czasem ratują nas prawdziwe drobiazgi:
zmiana pogody, gest dziecka,
filiżanka doskonałej kawy
Zaparzyłam herbatę ze swoich łez
z odciskiem jej ust
na popołudniowym kubku
Mogłabym przysiąc
że było prawie jak wtedy
zalewał mnie taki sam ukrop i jak
dziecko które się poparzy
zabierałam siebie w drugą stronę
Bezsłowna twarz
(o jakie wyrazy może się rozchodzić?)
w idealnie napiętej masce
ścieram się z potrzebą wyćwiczenia
zamieszczając ofertę pracy:
Najmę wyrafinowanego instruktora
speca od Face lifting' u
by naciągnąć ogół na gładkie nastroje
w zmiennych polimerach przed-twarzy
Wypiłam herbatę odstawiając na miejsce
kubek z płaskorzeźbą twoich rąk i ust
z poczuciem jakbyś przed sekundą topiła
pragnienie i zapijała dowody swojej obecności
Gdy noc rozebrała mnie z wszelkich kataklizmów
to widać było tylko uśmiech o dwadzieścia
lat starszy poprzez halftoning
nawet w plisowanych skroniach
nie ukrył się cień wątpliwości
ani trzydzieści odcieni lęku
w białej poświacie zakończonego picia
Zasypiały emocje