1990. widelczyk i spółka
Dodane przez green girl dnia 30.09.2008 12:45
dzieciństwo pamiętam jako długą linię
rysowaną czubkiem buta w piasku. plamy
kwiatów i kolorów; kałuże - bramy do
podziemnego świata, w którym rządzą trolle.

nocą, na zapalenie świateł, potwory
chowały się w ściany, pukały do okien;
uwagę odwracałam jak słoiki na przetwory -
tuż po umyciu - głośnym śpiewem, zwijaniem
kołdry. jeszcze nie wiedziałam:


to, co zmienia przychodzi spoza. jest
skrzywionym widelcem, ściętymi włosami lalki.

jest ciszą, która nas śni.