dożynki. zbiory
Dodane przez Sławomir Hornik dnia 27.09.2008 11:04
Należy ci się ten wiersz jak mnie ciało uszczelnione
oddechami, podrażnione wejścia na popołudnia, na słońce
które pojawia się i znika jak pory roku, albo przyjaźń.
Na dobrych ludzi, robiących zdjęcia w Świerklańcu,
Krakowie, na Śląsku. Może akurat jest zima, wychodzą
wspaniale krajobrazy, zupełnie jakbyśmy mieszkali
nad morzem. Płuca są cienkie jak maca, przez którą
przepuszczasz ślinę, w którą wchodzą zęby i krew
z dziąseł. Że może jednak zamiast mojej krwi jest
niemowlęca; bajka, ale wierzą że można zamknąć oczy
i ktoś zapuka. Rozkładam ramiona na progu jak delta
wielkiej rzeki, która przybędzie z południa. Dzielę:
deszcze przyjdą ze wschodu, lato z długimi nićmi
nadejdzie od północy. Noc jak grób w Skandynawii -
ciemna, uszczelniona smołą ostygnie przed świtem.