Piosenka o ciemności.
Dodane przez Kamil Brewiński dnia 16.09.2008 17:08
Obudziłam się za późno, w nieswoim mieście,
chociaż nie miałam swojego, nigdy i wcześniej.

Obudziłam się bez klamek, chociaż otwarta
na nieprzystawalność pojęć - łuna i dratwa.

Spłonął magazyn węgla na skraju miasta.
Czerwone pręgi na czole jak straż pożarna.

Owinął w kokon dogasłe zgliszcza i rzęsy,
dobry Bóg z krzyżem na plecach, zabrał za łęgi.

Obudziłam się bez twarzy, żeby zobaczyć,
czy za lustrem są dzielnice, widne jak oczy.

A śniłam nie o tobie, bo ciebie nie było,
kiedy na pętli - 8 przesiadłam się w nicość.