Olimpijski spokój
Dodane przez Krzysztof Kleszcz dnia 13.09.2008 08:42
Pięści chcą okładać, nogi biec, jakby
wszędzie była bieżnia, a palec
na cynglu. Plecami dociskam ścianę,
niech przejdzie

zimny dreszcz. Zęby dzwonią, jakby mogły
dodać coś do słów, w których nie ma
soli. Wszędzie wokół papka, tofu,
co udaje.

Koniec miesiąca - portfel schudł.
W przegródce tylko zdjęcie.
Kilka dobrych monet na pięć chlebów
i dwie ryby.