Wiatr jak skrzypce...
Dodane przez Oleczek dnia 09.09.2008 15:15
Wiatr jak skrzypce w efy wycięty
Flażolety wygrywa przejęty
Biały konstanciński las
Jest jak niebo święty

Wymyśliłaś sobie mnie
Ze mną łatwiej jest Ci żyć.
Łatwiej być, łatwiej oddychać
Kiedy mnie cichutko słychać
Nie wiadomo skąd i gdzie.

A ja wymyśliłem Ciebie
W zaśnieżonym białym niebie
Pod jałowcem pobielonym trwasz.
A ja wymyśliłem Ciebie
W zaśnieżonym białym niebie
Do jałowca swą przytulam twarz.

Jestem w zaśnieżonym niebie.
Tak bliziutko stąd do Ciebie
A na śniegu nie ma śladów wcale.
W zaśnieżonym, pustym lesie
Nawet echo się nie niesie.
Do jałowca się przytulam dalej.

Wymyśloną Ciebie mam.
W pustym lesie jestem tam
I z jałowcem, i z jałowcem w durnia gram.
Może jeszcze Cię odnajdę
Może tam gdzie jesteś zajdę?
Może znów nie będę sam.

Moja miłość nie przychodzi.
Czas nazbierał pustych godzin.
Twoje słowa przykrył biały śnieg.
Białym płotem mnie ogrodził
Żebym tam gdzie Ty nie chodził
Powstrzymuje mego serca bieg.

Wymyśliłaś sobie mnie
I schowałaś nie wiem gdzie.
Jeszcze mnie cichutko słychać.
Jeszcze mogę pooddychać
Jeszcze mogę żyć,
W białym lesie być.

Wymyśliłaś sobie mnie.
A ja zagubiłem się.
Zatrzymuję się w biegu.
Szukam śladów na śniegu.
Śladów z lasu do tarasu
Ale nie ma śladów czasu.
Nie ma śladu mnie

Wiatr jak skrzypce w efy wycięty
Flażolety wygrywa przejęty
Biały konstanciński las
Jest jak niebo święty