spowiedź
Dodane przez Joanna Bławat dnia 21.08.2008 19:10
początkiem drogi spocone dłonie i modlitwa.
z twarzy wybranych patrzy ojciec i zaczynam rozumieć;
śmierdzę jak oni. niewiele słysząc uczę się mówić, znowu
marzę o bezpiecznej przystani wypełnionej cytryną i solą,
albo kolońską w oddechu. spóźniłem się o tydzień,
być może o nigdy, lub o wieczność.
zmieniłem narodowość;
jestem alkoholikiem.