poezja to taniec na przyjście deszczu
Dodane przez Messalin Nagietka dnia 11.08.2008 06:04
W Srebrnej Górze zapytałeś mnie czy Przasnysz leży na płaskim stole (czy coś w tym rodzaju), odpowiedziałem, że na skale ale Ciechanów tak (pisząc w skrócie), dzięki Jacku Sojanie, bo przez Ciebie popełniłem tych kilka wersów, wspaniale recytujesz, byłem wsłuchany i do tej pory nie mogę wyjść z podziwu, wiersz ten dla Ciebie.
pole tu ległe jak kamyk przy miedzy,
ziemia kurzawką, w głąb będzie z pięć sztychów
skąd woda w górę czasem co wycedzi
i w zieleń bujnie jaki badyl z sychu,
owadów roje a robactwa nie mniej,
a wszystko w słońcu ino rusz i ze mnie!
lecz gdzie tam komu, w polu piach i parzy,
a posmak trawy jak kamienia z miedzy,
któremu gdzieś tam spodziemnych miraży
zabulgotało - jakże ci się siedzi
w słońcu, gdy pole wiatr okraja nie mniej
niż te robactwo ino rusz i ze mnie!
a czy zrozumiał kto, nuż, pojął gesty,
kiedy strącałem głaz w cień z darni miedzy,
wścibskie chmurzysko tu zwięzło, a bierz ty
nogi i ręce! a z niej jak nie scedzi,
iż wiatr i słońce i robactwo nie mniej
zalane teraz - ino rusz i ze mnie!