Widok na Kitzsteinhorn
Dodane przez Daria Paryła dnia 03.08.2008 18:30
R.G.

Tu mogę krzyczeć. Każde słowo zmierza w innym
kierunku. Zostają białe kartki, znak, że coś się kończy.
Zabawmy się w życie, w czasie jego trwania.

Dzikie ptaki tną horyzont, trawa schnie, wrasta w bose
stopy i znów czuję kłucie. Za wielką bramą transport
zabiera resztki tych, którzy tu dojrzewali do umierania.
Wiatr jest ich oddechem, w ciemnym słońcu czekają
na wyścig pszczół. Patrzą na śnieg leżący na Kitzsteinhorn.
Ciągną swoją historię, między startymi kamieniami.

Z okna widać bruk, boję się wychylić. Wieczorem
zobaczę nieruchome cienie na ścianie.