lekcja kształcenia kierowcy z mężczyzną
Dodane przez ewk dnia 31.07.2008 04:21
skrzyżowania pokonuję jak tekstowe zadania matematyczne
jest dosłownie gorąco
godzina południowa zaślepiająca
a jednak miło tak jeździć
przyjemnie
zwłaszcza z początkującą uprzejmością
w swoim niebieskim podkoszulku lepkim od potu
i czerwonym kostiumie kąpielowym narzuconym na myślę wyśmienite ciało
i
i ze złamanym nosem
mogłabym uchodzić za konkretną laskę
czekam
czekając na miejsce wpuszczam każdego frajera
wciskając się między ostatniego a nic
i wyobrażam sobie że jadę ze swoim mężczyzną albo jadę ze swoim ojcem
a potem ucina mi głowę a mój ojciec jest tylko pijany
tymczasem mężczyzna
który siedzi obok i któremu z ust leci starością
zmusza mnie do słuchania piosenek biesiadnych
i fletni pana i wspomnień o swoich dziewczętach
i przeraża mnie że to wszystko rozumiem
z ust leci mi co najwyżej miłością czasami
jednak urodziłam dziecko i od tego czasu
zdaje się
żaden nie podskoczy mi na skrzyżowaniu
mężczyzna jęczy
wyrywa mnie z myśli odbierając stopom pedały
co zawsze jest bardzo wkurwiające
hamuje za mnie
na czerwonym
przed przejściem dla pieszych
ja uważam