Przed hotelem "Tęcza z siedmu barw"
Dodane przez Fenrir dnia 14.07.2008 05:30
Na krótkiej smyczy
pies -
wyrywa się, choć dopiero przyjechał.
Jego właściciele jeszcze nie wiedzą,
co ze sobą zrobić.
Może kupią coś z wystawy, gdzie tyle
na sprzedaż? Zjedzą frytki,
potem będą się smażyć na słońcu.
Czyjaś niewidzialna ręka rozda karty
i klucze do pokoi.
W holu dama trefl zapali długiego papierosa,
wczoraj podarła kilka kopert i przeklęła
złamany paznokieć. Za chwilę
łódka z waletem kier utonie.
Faceci w skafandrach płetwonurków będą szukać ciał,
aż do gwiaździstej nocy.
To nie był jej mąż, ustali lokalna prasa.
Pies zerwie się ze smyczy, pobiegnie,
i nie wróci, bo nie ma do kogo.
Minie lato, a w widmie białego światła
zostanie siedem barwnych obszarów.
Na stołach zbierze się kurz, na rzece
rzęsa -
"Wszystko dotyczy ich, nie nas", szepnie
do króla pik dama karo.