XX widziadeł - fragment
Dodane przez viola dnia 06.07.2008 07:05
motto:
Człowiek jest Bombol Szkło Lód Bajka Cień Proch
Siano Sen Punkt Głos Dźwięk Wiatr Kwiat Nic...
Symeon Połocki
4.
Fiolety nocy przychodzą czuwać
Syda Richter "Wędrówka"
Wracam Kot śpi Pod powiekami fiolety
jak owoce dymki wypuszczają czułki
Zasnę na chwilę przed nadejściem nocy
Na zewnątrz zgiełk Warszawa się kruszy
Gęstnieją schrony Otwierają się pułapki
świateł Jazgot wozów Czernieją fiolety
bombardowanego miasta Wychudłe kobiety
lecą prosto w ogień Szaleją odłamki
Zamykam okna Drżę Przed nadejściem nocy
świat się zmieni Nie będzie mojej ulicy
i cukierni Lardellego W chmurach kroki
nieznanych żołnierzy Pod powiekami fiolety
jak opuncje z perskich ogrodów Granaty
w powietrzu swąd ciał Rozpędzone tanki
łamią bruk Modlę się przed nadejściem nocy
W letniej sukience wybiegam z kamienicy
Piasek w oczach Ból Indygowe promyki
mauzera trafiają w cel Pod powiekami fiolety
widziadeł Niech czuwają nade mną tej nocy
7.
Orkan woła kaduki Przenosi mnie w sen
o kirgiskiej wsi gdzie kazali nam żyć
w kuczce z darniny Mija pierwszy dzień
Matka w kołchozie błaga o jęczmień
Przynosi mieszek plew Trudno uwierzyć
jemy otręby Siostro czy to tylko sen
o Królowej Śniegu Jej pałac to step
widmowy powóz Walonki zaczynają gnić
Parują łby onuce Mróz Czwarty dzień
Palenisko w gardle kocioł wrze ogień
wzgardził mokrym drewnem Chcę wyć
z głodu Kiedy żrą wszy wraca ten sen
o bojcach z pociągu Płonie rudy śnieg
we włosach piecze ług Trzeba przyrządzić
szczaw na baranim łoju Dziesiąty dzień
Wykopałam mięso z dołu Wytną nas w pień
krzyczy matka Wyrzuca padlinę na perć
Dobrze bo z wąglikiem Czy to noc nie dzień
jak piołun Wędzidła widziadeł plączą sen
8.
Jakieś ciemności zalegają
s. Wanda Broniszewska
Jeszcze Wilno Szczypie ziąb Gorączka ścina
z nóg W przełazie zraniony szczur Wbrew
zimie trzyma się przy życiu To twoja wina
szepcze głos Możesz wyjść z wiezienia
zacisnąć rzemień i zniknąć Pulsuje krew
jak wileńskie Kaziuki Cisza Gorączka ścina
z nóg Wania dajcie nosze Zły sen wrzyna
się w jawę jak esbecki but Zbiera się gniew
pod buszłatem Znowu będą bić Moja wina
Wróble zwiastują Ranek Mija godzina
za oknem majaczy cień Chwieje się kwef
ponad śnieg bielszy Krzyki Gorączka ścina
krew Wnoszą sprzęt Lekarz rozpoczyna
elektrowstrząsy Kłucia w mostku Tracę dech
Cierpną konwalie pod skórą Moja wina
czy widziadeł Za ścianą chora dziewczyna
błaga o chleb Na Łukiszkach płacz i śmiech
W judaszu oczy lamy Panie To moja wina
W drodze do Uralska śnieg Gorączka ścina