IN ABSENTIA, DOMYKANIE GESTALTU (1998-2008)
Dodane przez Radek herbu Pietrucha dnia 25.06.2008 04:33
Nie ma szczepionki na tamten postrzał. I kto dzisiaj poskleja
te ciała w skorupy godne nawrócenia; do kogo ten żal, żalątko,
pogięte zwierzątko zasuszone za powiekami. A przecież mimo
tego, że tak nie chce się patrzeć i widzieć - już rośnie za oknem
równoległy ogród. Zdziczały orzech, grab i klon odgrywa zadaną
rolę po tamtej stronie ziemi. Wytłumia dźwięki i odgina powłoki,
którymi okrywa nas niebo, tak żebyśmy mogli uczyć się oddechu,
który nie zostawia śladów. Mówisz, Meister, że to tylko mała dusza
a wielki lament, ale nigdy nie będzie nad miłością innego lamentu
niż ten, jaki wznosi się samotnie pomiędzy pociętymi dziąsłami. Wiem,
nie trzeba było przyjmować bukietów doskonale wymierzonych noży
niesionych w pochodach jak kwiaty wiosną. Spróbuj jednak od nowa,
bez wstępnych narzędzi otworzyć człowieka. Niech nie wie co to
lament niech wymierza wiarę.