Arka Pana
Dodane przez admin dnia 01.01.1970 00:00
Markowi Motyce
Chciałeś mieć chwilę
dla siebie
Być świadomie
dzieckiem
iskrą
cząstką
Elektronem obiegającym Arkę
Wysiedliśmy z samochodu
szliśmy po błocie
po kamiennych stopniach
pod stępkę
na grzbiet mielizny
Wokół nie było nikogo
Poszycie od spodu
obrosło mrokiem
przędzą zużytej modlitwy
Maszt oddzielał ciała
niebieskie rozróżniał
między arktyczną sinością Syriusza
a żarliwością Marsa
Koniecznością prostoty
sprowadzał spontaniczność
Politeizm świateł
Transmitował ciszę
Gęsta kropla pełni
przepływała w koronę
czarne złoto ciemności
Stalową gwiazdką
otworzyłeś matowy cynober
Określiła nas karoseria
Znów cel się znajdował
gdzie indziej
Ziemię i niebo
grodziła nadzieja
Kraków, 13 lutego 1995 r.
Wigilia z Groznym
Nie patrz nawet
jak niebo goreje
Co ci do tego?
Wśród twoich przodków
mogą być Ukraińcy
Austriacy Ormianie Litwini
Może Rosjanie
Nigdy Czeczeńcy
Chrześcijanie
najrozmaitszych obrządków
Być może i
starozakonni
Na pewno nie
muzułmanie
Pozostaw
niewierzącym niewiernych
Wywożonych wywożącym
To jest ich
sprawa
Wewnętrzna
Co ci do tego?
Ty zajmij się własnym
życiem wewnętrznym
Bądź sobie
u siebie
wyznawcą Chrystusa
Bądź sobą
Co z tego
że się zbiegli do Groznego
pasterze?
Pokłonu monarchów
nie będzie
20 grudnia 1994 r.