Więc: Po burzy
Dodane przez Sławomir Hornik dnia 19.06.2008 13:05
Więc ciepły plasterek słońca na języku ziemi. Czerń pod bielą, biel na czerni,

możemy być najdłuższymi żyłkami pod skórą pościeli, jeśli zaczniemy wystawiać

palce, dotykać szyby. Jak wątki niedokończonych nerwów, kłótni, słów, zdań,

dotyków, jakbyśmy puszczali dym z ust i rozjeżdżały się pociągi. Z nami do

Miami, bez nas do celu. Tynk na ramionach, kiedy popękają ściany i zaczną

krawić wzorki na tapecie. Białe wieloryby, lewiatany, potwory spod poduszki

bo to o czym śnisz później wchodzi do tego świata, rośnie w winnicy i starzy

ludzie piją codziennie wino, jedzą rozmnożony chleb, rybie ości chowają w gardle.

Ryt plemienny jak nazwą to encyklopedie, słowniki, atlasy, książki i słowa, które

skaleczą przełyk. Przywołane bogi, bozie i nie wymieniaj dalej nadaremno, bo,

to co dosięgnie ustatkuje przestrzeń, powoła przedmioty. Więc wiersze. Zaklęcia

i dziewczęta.